Muzyka

czwartek, 27 marca 2014

Rozdział 3 cz.2- "Podejrzane."

Kamila's POV:

I wtedy... Justin szybkim ruchem zapisał nagranie i mnie pocałował. Chciałam się obudzić z tego snu ale to nie był sen... Najprzystojniejszy chłopak ze szkoły właśnie mnie pocałował.. A ja  mam zaciesz. Chciałam o coś zapytać ale w ostatniej chwili ugryzłam się w język rozumiejąc, że gdybym  to zrobiła to zepsułabym tę wspaniałą chwilę. Justin spojrzał w moje błękitne oczy i uśmiechnął się. Nie byle jak tylko szczerze, a w jego oczach rozbłysnęła radość. Cieszył się z tego co właśnie zrobił? A jeśli to był zwykły zakład z kumplami? Nie wiem co myśleć... Jestem zgubiona.

I myślami błądzę w labiryncie
Skąd mam znać odpowiedź?
Kocha czy mnie zostawi?


Proste słowa których 
nie umiem ułożyć w zdanie...
Co trudnego jest w powiedzeniu
"KOCHAM CIĘ"?

W takich jak ta chwila do głowy przychodzą mi wspaniałe rymy.. Ale na polski to nic nie potrafię wymyślić. Mogłabym wiecznie opisywać ten moment. To po prostu układa się w idealny obraz. Ja i on w świetle księżyca na balkonie. Ja siedząca mu na kolanach. On całujący mnie aż do rana.

A no właśnie... Trzeba iść do szkoły. Tylko to nie pasuje do całości. Kolejny dzień, po raz kolejny trzeba znosić zachowanie Lizy. Wychodząc z mojego domu Justin objął mnie w pasie i przyciągnął do siebie. Przed szkołą powtórzył to ale tak bym stała do niego przodem. Rękoma obtulił moje ciało i złożył pocałunek na moich ustach. A co najlepsze Liza to widziała.

Może Wam trochę o niej  opowiem? Liza i ja od przedszkola aż do końca podstawówki byłyśmy przyjaciółkami. Codziennie byłyśmy ze sobą od rana do wieczora. Gdy z nas dostawała główną rolę ta druga od razu wykupowała miejsce w pierwszym rzędzie. Zdawać by się mogło, że ta przyjaźń nie dozna końca... . A jednak... .Wszystko zmieniło się w gimnazjum gdy odkryła jak ważna jest popularność w szkole. Miała wszystko co było do tego potrzebne, drogie ubrania od projektantów itp. Od razu stała się przyjaciółką najpopularniejszej dziewczyny w szkole, Agaty. Być popularnym nie znaczy być wrednym. Agata często rozmawiała ze mną na przerwach. Ona miała złote serce. Każdy ją lubił. Dziś uczy się w najlepszym liceum w Europie. Nadal utrzymuje z nią kontakt.

A teraz do tej historii trzeba dołączyć Jussa... . Justin pierwszy rok w gimnazjum chodził z Agatą. Zaś z nią zerwał, stwierdził, że kocha kogoś innego. Kto ją pocieszał? Oczywiście, że ja. Wtedy, utrzymywałam jeszcze kontakt z Lizą . Tydzień po zerwaniu Agaty i Biebera ostro pokłóciłam się  z Lizą. Pokłóciłyśmy się o Justina a spór trwa do dzisiaj.

Każdy człowiek jest inny... . Jedni są mili i wrażliwi, drudzy zaś wredni i obojętni. Czym ja różnię się od tych ludzi? Kocham, nienawidzę, czuję tak jak wszyscy ale jednak jestem inna. Nie biorę tego ani za wadę ani za zaletę. Jestem zwykłą dziewczyną szukającą wsparcia u innego człowieka? Co dostaję za ufność? Kare... .Coraz bardziej przekonuje się że na tym świecie nie ma ludzi który mogę zaufać... . Co robić?

- Co mamy pierwsze?- Spytałam przytulając się do niego.
- Chyba biologię, chodź bo się spóźnimy.

Biologia. Nienawidzę tego przedmiotu. Nie dość że mamy dwie godziny bez przerwy to jeszcze muszę siedzieć z Lizą. Weszliśmy do sali, niechętnie usiadłam na swoim miejscu. Chwilę później przyszła Liz.
- Oho, twój chłopak chce ze MNĄ usiąść- powiedziała.
- Skąd te podejrzenia?- Byłam wpatrzona w książki.
- Przed chwilą rozmawiał z manem Smitch'em i właśnie idzie w naszą stronę. Żegnaj Kam.- Pomachała mi ręką na pożegnanie.
- Sorrka Liz- zaczął Juss. Od dziś siedzisz z Davidem a ja z Sharren.-  Uśmiechnął się do niej i pomachał na do wiedzenia.
- Następnym razem proszę po imieniu- wzrokiem wróciłam do książki.
- Ej.. Nie obrażaj się - chwycił moją rękę. - Za kujona chcesz się robić?
- Ha ha... Serio śmieszne. Jakbyś pamiętał dzisiaj jest klasówka.
- Nie będę się uczył na głupi sprawdzian. Pomożesz mi prawda?- Przyciągnął mnie do siebie tak, że siedziałam na nim okrakiem. Nasze twarze dzieliło zaledwie pięć centymetrów.

- Justin proszę.... Nie w klasie.- Próbowałam wrócić na swoje miejsce ale mi na to nie pozwolił.
- Nauczyciela jeszcze nie ma. Pomożesz?- Zaczął delikatnie całować moją szyję.
- N~n~nie- jąkałam się.
- Nie taką odpowiedź chciałem usłyszeć- Musnął moje usta i powtórzył pytanie.- Pomożesz?
- Ugh... Tak
- Bieber! Sharren! Nie po to kazałem wam razem siedzieć.- Po tym ostrzeżeniu wróciłam na swoje miejsce.

 Justin nadal trzymał mnie za rękę, nawet gdy pan Smitch go upomniał. Gdy sprawdziany zostały rozdane cała klasa umilkła skupiając się na teście. Chłopak rozwiązał sześć z piętnastu zadań. W reszcie musiałam mu pomóc.

*   *   *

Minęły już dwie godziny biologi. Teraz piętnastominutowa przerwa i zajęcia muzyczne. Dziwne.... Ani razu nie wiedziałam dziś Daniela. Może się rozchorował? To kto dziś ze mną zaśpiewa?
Nagle z nikąd ni z ówąd Daniel stał przy Justinie. Podawał mu jakiś woreczek, natychmiast do nich podeszłam.
- Co to jest?- Spytałam a Justin szybko schował to do torby.
- Eee.... Piasek z plaży- odpowiedział Daniel drapiąc się po karku.
- A po co?
- Do doświadczenia na zajęcia dodatkowe.- Powiedział Juss a Daniel przytaknął. Podszedł do mnie.- Dziękuję za pomoc na sprawdzianie.
- Ostatni raz ci pomogłam.- Przytulił mnie od tyłu.
- Chwila..... To wy jesteście razem?!- Zapytał zdziwiony Daniel.
- Można tak powiedzieć- odrzekł Justin.
- To co tylko ja nie mam dziewczyny?
- Chyba tak- powiedziałam śmiejąc się. 
- Wiesz... Zawsze możesz chodzić z Amelią.
- Z Ami? Pomyślę...

W takie sposób poszliśmy na lekcje muzyki. Siedziałam pomiędzy Justinem a Danielem którzy ciągle się we mnie zaczynali. Jak nie z jednej strony mnie gilgano to z drugiej. Ignorowali moje ostrzeżenia. Za chwilę wybuchnę śmiechem. Za nami odezwała się Amelia zwracając się do chłopaków:
- Chłopcy, Kami może chodzić z jednym- Wszyscy się zaśmialiśmy.
- Kuźwa bądźcie cicho! Jesteście na lekcji czy w kawiarni?!- Umilkliśmy. - Dziś przećwiczymy wysokie dźwięki w parach.
- Kami jesteś ze mną w parze?- Spytała Ami/

Spojrzałam na Jussa i odpowiedziałam:
- Jasne..
Przez całą lekcję zamiast ćwiczyć gadałyśmy a Justin obserwował mnie z drugiego końca sali. Skąd wiem? Bo sama cały czas spoglądałam w tamtą stronę. Raz zrobił głupią minę przez co wybuchłam śmiechem. Nauczycielka spojrzała na mnie ostrzegawczo.

________________________________________________________________________________________________________________________________________________________________________________________________________________________________________
I znowu wielkie podziękowania.
Dziękuję Beacie która codziennie obsypuje mnie nowymi pomysłami na rozdział.
Pani A, Ratajczak za "Kuźwa" i za uciszanie nas na lekcji. ( Na geografi przychodzi mi do głowy mnóstwo pomysłów)
Pany Wojciechowskiemu za opowiadanie różnych bzdur. ( Czasem wywodzą się z tego śmieszne momenty na blogu)
Dziękuję sobie Samej za cierpliwość i niepoddawanie się.
Dziękuję panu Szymonowi Duszczakowi za cierpliwość i spokój  wobec mojego zachowania. Pan pokazuje mi jak być cierpliwym.
I dziękuję Kamili, która zawsze przy mnie jest. Nie fizycznie ale duchowo.. Kamila znamy się dwa miesiące lecz nadal nie brak nam pomysłów na wspólne rozmowy i wygłupy xD

Życzę miłego popołudnia i miłego czytania.
Jak wam podoba się nowy szablon??
WYKONAŁ GO MÓJ KOLEGA :  KUBA KORUS ( JEGO PROFIL. cLICK - JEGO BLOG )

3 komentarze:

  1. Jeeej *-^ piękne<3 kochana super piszesz takie opowiadania :O
    Pisz dalej czekam... :D hehe <3

    OdpowiedzUsuń
  2. Jeej pisz dalej!! Cudowny rozdział! Czekam nn :**

    OdpowiedzUsuń
  3. No Cudy <3 <3 . Czekam na nastepny rozdzial <3

    OdpowiedzUsuń